5 listopada 2011

"Milion małych kawałków" James Frey

          
           Kiedy patrzę wstecz, w czasy, które ukształtowały moją obecną drogę i na ludzi, którzy inspirowali każdy mój krok, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że miałam dużo szczęścia. Opiekunka z podstawówki, która czule tuląc do piersi nazywała nas debilątkami, tylko po to byśmy zawczasu nauczyli się walczyć o siebie. Potem cudowna wychowawczyni z liceum, laureatka Nagrody im. Ireny Sendlerowej, która pokazała, że między bielą i czernią świata mieści się jeszcze paleta różnorakich barw i wreszcie wykładowca z uczelni – Piotr - człowiek powołany do tego, by zawstydzać innych swoim człowieczeństwem. To Oni ukierunkowali moją wrażliwość. To Oni wyczulili na prawdę w morzu obłudy. I to Oni pośrednio sprawili, że jedną z najważniejszych dla mnie - jako człowieka i terapeutki - książek jest „Milion małych kawałków” Jamesa Freya.
            Dziesięć lat uzależnienia od alkoholu i trzy od kokainy. Skrajne wyniszczenie organizmu i ducha. Permanentne ciągi, w których rzadko zdarzało się łapać kontakt z rzeczywistością. A to wszystko w wieku zaledwie 23 lat. Ośrodek zdaje się być ostatnim zakrętem przed przystankiem o nazwie: śmierć. Zakrętem, z którego Frey w swojej autobiograficznej powieści postanawia skorzystać raczej z przekory wobec świata niż wierząc, że ma to głębszy sens.
Książka jest szczerą do bólu relacją z 6 tygodni spędzonych w najskuteczniejszym z amerykańskich centrów odwykowych. Historią heroicznej walki, jak się okazuje bardzo świadomego siebie i inteligentnego człowieka, z przestarzałym i nieskutecznym systemem oraz demonami przeszłości i przyszłości. Autodestrukcją, którą nazywa furią i za którą od początku do końca, wbrew opinii terapeutów, obwinia wyłącznie siebie i swoje decyzje. Bohater chcę wyjść na prostą, ale na swoich zasadach i tu niewątpliwie dużym wsparciem okazują się zapewne nieprzypadkowo poznani w ośrodku przyjaciele: hazardzista, alkoholik i była prostytutka.
Milion małych kawałków to opowiedziana niepowtarzalnie świeżym i instynktownym, choć momentami turpistycznym językiem, bez cienia cynizmu, wyolbrzymiania i ugładzania historia cierpienia, które targa wrażliwym człowiekiem. Bólu codzienności, niedoskonałości i niezgody wobec tego, co nas – ludzi spotyka. Bez zbędnych metafor, bez idealizowania i moralizowania, zrelacjonowana dokładnie w punkt. Tak by poczuć ją w najdrobniejszym zakamarku swojej wewnętrznej ciemności, ale też nie utracić z oczu światła. Wstrząsająca, zaskakująca, obracająca w pył całe wyobrażenie o drugiej istocie i otaczającym świecie. Bezpośrednia, konsekwentna i spójna. Prawdziwa, aż do przesady.
            Ta książka jest świadectwem. Dokumentem opowiadającym nie tyle o upadku i skutkach uzależnienia, co o podnoszeniu się z niego. Zawsze, gdy o niej myślę przypomina mi się zasłyszana w dawnych czasach maksyma, żeNiebo nie po to wali nam się na głowy, żeby się nami bawić, ale żeby się nami zachwycać, kiedy będziemy się podnosić.”. To historia o tym, że każdy z nas nosi w sobie kogoś większego, kto może o wiele więcej niż przypuszczamy. O wewnętrznej sile. O smaku ziemi i o cieple na twarzy. O pragnieniu miłości i akceptacji. O tym jak ważni są dla nas inni i jak ważni to my jesteśmy dla nich. Po prostu o życiu – we wszystkich jego smakach. I chociaż od premiery minęło 6 lat, nie wybaczyłabym sobie, gdybym Was do niej nie zachęciła, bo zmienia życie. 

„[...] Spogląda na mnie i uśmiecha się, nasze oczy się spotykają i ja uśmiecham się do niej. Spuszcza wzrok, a ja zatrzymuję się i patrzę na nią. Podnosi wzrok i uśmiecha się jeszcze raz. [...] Stoję i patrzę na nią, po prostu patrzę patrzę patrzę. [...] A Lilly nie rozumie, co robię i dlaczego to robię, i czerwieni się i to jest piękne.[…]”

Moje zmieniła.

12 komentarzy:

  1. Rzeczywiście historia bardzo poruszająca. Każdy odwyk jest ogromną lekcją siły i pokory. Ciekawa jestem zatem całości książki ,,„Milion małych kawałków” . Chętnie się za nią rozejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha! Polowałam na tę książkę od jakichś trzech lat (zresztą na ,,Mojego przyjaciela Leonarda" również) i kilka dni temu wreszcie dorwałam ją z biblioteki.
    Piękne wprowadzenie. Niestety, wielu ludzi nie docenia swoich nauczycieli (nie odbieraj tego jedynie w dosłownym znaczeniu), często wręcz ich nie dostrzega.

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś przykuwa uwagę w tej książce. Wydaje się taka poruszająca i naprawdę warta uwagi. Jak ją spotkam to na pewno przeczytam;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Unikam tego typu książek, nie dla tego że temat mi nie odpowiada, ale dla tego, że się boję swoich emocji, znam pewne tematy bardzo blisko i nie wiem czy po raz kolejny chcę się w tym grzebać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie powiedziane. Uwielbiam książki, które tak silnie oddziałują na człowieka. Kiedy czytelnik mówi, że książka zmieniła jego życie, od razu chcę ją poznać. Nie dość, że i ja potrzebuję zmian w sobie, to jeszcze ciekawi mnie, co też takiego kryje w sobie dany tytuł, że potrafi zrobić tak niesamowite wrażenie.

    Zaciekawiłaś mnie bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  6. Poszukam i przeczytam:) do tej pory nie miałam tej przyjemności:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak rozumiem, lektura obowiązkowa i dla mnie :). Z chęcią się zapoznam.

    OdpowiedzUsuń
  8. #cyrysia - na prawdę warto. choć to mocna pozycja.
    #Hiliko - brawo. nie wiedziałam, że z Ciebie taki łowca okazji :) mam nadzieje, że książka nie zawiedzie Twoich oczekiwań i starań. A co do nauczycieli, cóż pewnie musi się spotkać odpowiedni pedagog z odpowiednim uczniem :)
    #Miravelle - polecam, bo cóż więcej moge :)
    #Natula - nic na siłę. ksiażka jest mocna i huraganem przechodzi przez emocjonalność człowieka, szczególnie wrażliwego. jeśli nie czujesz się na siłach, chyba lepiej nie ryzykować.
    #Futbolowa - mam dokładnie tak jak Ty. tylko nie zawsze to samo zmienia wszystkie życia. trzeba o tym pamiętać sięgając :)mam nadzieje, że się nie zawiedziesz.
    #Eri - myśle, że w lepszych bibliotekach bez problemu znajdziesz. w razie czego daj znac, a podesle ci moj egzemplarz :)
    #Mani - nie wiem czy obowiązkowa, ale zalecana :D

    OdpowiedzUsuń
  9. tego też nie znam ale za to znam dziesiątki ludzi którzy powinni to przeczytać ;]

    OdpowiedzUsuń
  10. Jedna z książek mojego życia. Jest po prostu wspaniała.

    OdpowiedzUsuń
  11. Książka, która została mi sprezentowana.
    Wprawdzie, nie miałam okazji jeszcze doczytać ostatniej strony. Jednak moje skormne zdaniepo kilkudziesięciu stronach. Bardzo ciężka książka, silnie oddziałuje na psychikę człowieka. Emocjonalny wyciskacz.
    Język tej książki powoduje, że treść oddziałuje na człowieka z podwujną siłą.
    Obok tej ksiązki nie da sie przejśc obojętnie.

    pozdrawiam
    B.

    OdpowiedzUsuń
  12. to jedna z książek po których nie znajdziesz innej tak bardzo spójnej i tak "zapełniajacej" duszę . Nie wiem co w niej jest ale cała akcja która toczy się "w tym momencie" jest tak przejmująca i tak idelna że chylę czoła autorowi i naprawdę polecam ! ;)

    OdpowiedzUsuń