
JR poznajemy, kiedy ma 11 lat. To piekielnie wrażliwy i odpowiedzialny chłopiec, który ma te niezwykłą umiejętność spoglądania na świat z głębszej, bardziej melancholijnej perspektywy. Samotnie wychowywany przez niezaradną matkę i zapomniany przez ojca, stara się znaleźć sobie w świecie mistrza do naśladowania. Przygarnięty pod skrzydła przez wujka barmana-hazardzistę trafia do baru o nazwie Dickens, gdzie na przestrzeni kilkunastu lat spotka wielu niezwykłych i wyjątkowych ludzi, którzy pomogą mu odnaleźć siebie i swoją zagubioną tożsamość.
„Bar dobrych ludzi” to cudownie lekka autobiograficzna powieść, a właściwie pamiętnik JR Moehringera o gorzkim dzieciństwie, niełatwym dojrzewaniu i trudnej dorosłości. O szukaniu brakujących męskich wzorców, miłości, rodziny. O pierwszych błędach, porażkach, zawodach sercowych, jak również o bezinteresownej pomocy, często płynącej od zupełnie obcych ludzi. O bliskości. O człowieczeństwie. O tym, że pozory mylą mocniej niż nam się wydaje. To też historia niezwykle inspirującej wspólnoty ludzi, dla których pobliski bar w Manhasset stał się nie tylko miejscem spotkań i dyskusji na naprawdę wysokim poziomie, ale także schronieniem i domem. Autor opisał swoje losy przez pryzmat twarzy i nazwisk, które kwantowały jego osobowość przez dekadę i oddał im w ten sposób największą cześć i szacunek. Jakby chciał powiedzieć „jestem sumą wszystkich tych, których w życiu spotkałem”. I choć na początku niekończące się historie zdają się męczyć, pod koniec zostawiają w człowieku niepojęte ciepło i magie.
Ta książka, choć mówi o rzeczach wielkich, jest zupełnie pozbawiona patosu. Bezpośrednia, szczera i ludzka. Od i dla ludzi. Rzuca na szale wszystkie nasze stereotypy związane z bywalcami barów i przypomina, że nawet pijana twarz, wciąż ma drugie, bogatsze oblicze.
[…] - O czym to jest? […]
- Nienawidzę tego pytania – warknąłem. – Nie cierpię, kiedy ludzie pytają, o czym jest książka. Ludzie, którzy czytają tylko dla samej fabuły, ludzie, którzy wysysają fabułę jak kremowe nadzienie z ciastek, powinni ograniczyć się do komiksowych historyjek w gazetach i oper mydlanych. O czym jest ta książka? Każda książka, która jest coś warta, opowiada o ludzkich emocjach, o miłości, śmierci i bólu. Chodzi w nich przede wszystkim o słowa. […]
A tych w niej nie brakuje.